Artykuł prasowy ze świata

Jeden głos może zmienić świat na lepsze

Esej Aleksandry Orlikowskiej, laureatki konkursu Zostań Panią Ambasador

Aleksandra Orlikowska

W ostatni piątek razem z koleżankami i kolegami z naszego liceum tak jak we wszystkich szkołach w Opolu przypieliśmy sobie do plecaków, ubrań czy nadgarstków zielone wstążki. Na znak solidarności i protestu, w bezpieczny w obecnych warunkach sposób upominając się tym cichym symbolem o sprawiedliwość klimatyczną. Rok temu staliśmy ramię w ramię na Placu Wolności w rynku naszego małego miasteczka śpiewając “Imagine” Johna Lennona trzymając wysoko transparent, żeby ktoś nas zauważył i nasz sprzeciw wobec działaniu ludzi, którzy nie dbają o przyszłość bo zbyt zajęci są teraźniejszością i zarabianiem pieniędzy. Był to pierwszy raz kiedy mogłam na własne oczy zobaczyć siłę protestu, który rodzi się z oddolnej potrzeby a nie pod naciskiem jakiejś ideologii czy przymusu. Coś ciągnęło mnie i moje przyjaciółkami w tłum kolorowych młodych ludzi, którzy mają opinie, oragnizują rzeczy w Opolu, malując transparent na przerwach czy jeżdżąc do Wrocławia tak by rodzice się nie dowiedzieli. Na co dzień mieszkając z dala od wielkich wydarzeń stolicy pierwszy raz czułam się centrum zmiany. Mimo, że nigdy nie spotkałam młodzieży z Berlina, Barcelony, Londynu czy Szwecji wiedziałam, że w każdy z tych piątków łączy nas bardzo wiele. Więc tym bardziej rozwala mi głowę, że ci wszyscy ludzie wyszli na ulice, zrobili coś wbrew zasadom czy dorosłym dla których inspiracją była cicha, drobna dziewczyna w moim wieku.

Na ostatnie święta kupiłam młodszej siostrze biografię Grety Thunberg. Chciałam jej pokazać przykład siły tego jak jeden głos może zmienić świat. Jak pokolenie “Z” jest zaangażowane społecznie. Jak prosty, ale odważny gest młodej dziewczyny w żółtym płaszczu i warkoczach, która z kawałkiem kartonu stała pod parlamentem Szwecji poruszył cały świat. I najważniejsze czy to się politykom w garniturach podoba czy nie dziewczyny mają siłę. Może to banalne pisać ten esej o Grecie. Ale dla mnie, siedemnastolatki z małego miasta, która interesuje się filozofią, naukami społecznymi, feminizmem a po godzinach teatrem, która wszystkie swoje pieniądze wydaje na winyle, porządne buty i kawę (stanowczo za dużo kawy), kochającą dyskutować z mądrymi młodymi ludźmi, których mogę nazywać przyjaciółmi, właśnie Greta jest realnym przykładem siły, która może zmienić świat.

Nasi rodzice dorastali na fali festiwalu “Solidarności”, zupełnie niezwykłej zmiany społecznej, która mogła się wydarzyć dzięki wielkiej sile protestów społecznych. Może nie nasi dziadkowie ale ich rówieśnicy w całej Europie zrobili rewolucję kulturalną w latach 60-tych XX wieku. W Polsce były protesty marcowe studentów i dokonywały się zmiany. W Stanach Zjednoczonych ludzie wychodzili na ulice przeciw wojnie w Wietnamie, stworzyła się niepowtarzalna popkultura. Jeszcze wcześniej protesty sufrażystek w Wielkiej Brytanii na początku XX w. czy bardziej radykalne działania sufrażetek, które wywalczyły prawa z których korzystamy dziś. A moje pokolenie protestuje na rzecz klimatu, dyskryminowanych mniejszości, przeciw rasizmowi. Używamy mediów społecznościowych bo wiemy jak ważna jest informacja, przechodzimy na weganizm, wiemy że trzeba zmienić myślenie, wyjść poza pudełko. Dlatego ja wierzę w ludzi, że społeczeństwo obywatelskie świadome swoich praw ma ogromną siłę, wierzę że ludzie z natury są dobrzy i potrzebuję jedynie impulsu ,który pozwoli zmianom się wydarzyć. Ludzi, którzy swoim przykładem potrafią otwierać oczy.

Brzmi to bardzo optymistycznie, jednak jestem świadoma, że może jednak żyję w bańce dobrego liceum i wydaje mi się, że wszyscy są tak zaangażowani społecznie jak moi znajomi. Moim zdaniem przestrzenią na, którą najbardziej trzeba położyć nacisk wciąż jest edukacja. Ale zupełnie inna niż ta, którą znamy. Na lekcjach historii nadal poświęca się ocean czasu by analizować kampanie wojenne, pucze wojskowe, bohaterów królów i dyktatorów, którzy wygrywali wojny. Nie mówi się o tym jakie koszty musiały być poniesione by taka czy inna wojna mogła być wygrana. Gloryfikuje się siłę fizyczną, sprytne strategie czy przełomowe wynalazki, które ułatwiały zabijanie większej liczby ludzi. A może warto zmienić perspektywę i mówić o bohaterach, którzy walczyli na inne sposoby o pokój. Może fajnie byłoby pokazać, że prawdziwymi patriotami byli Ci, którzy pracowali na rzecz kraju na innych polach niż wojskowym. A ważnym elementem historii mogłoby się stać pokazywanie herstorii, czyli że historia nie jest tylko o mężczyznach i tym jak on opisywali świat, albo może dziejów grup mniej uprzywilejowanych, które nigdy nie opowiadały swojej historii. Może ważnym elementem nauczania na lekcji języka polskiego powinna być nauka dyskusji i wyrażania swojego zdania bez oceniania innych, uważnego słuchania czy po prostu komunikacji bez przemocy. Obecnie można zauważyć w różnych przekazach medialnych czy w codziennych rozmowach, posługujemy się językiem pełnym agresji czy nienawiści. Może w tej nauce retoryki należy uczyć, że okazywanie emocji nie jest słabością a siłą tak żebyśmy mogli w dorosłym życiu komunikować się w kulturalny i wzmacniający sposób. Uważam, że do szkół warto wprowadzić edukację polityczną. W myśl, że jeśli nie ty zainteresujesz się polityką to polityka i tak zainteresuje się tobą (tak jak mówi trzecia fala feminizmu wszystko co prywatne jest przecież polityczne). Wydaje mi się również, że należy co najważniejsze wychowywać społeczeństwo obywatelskie świadome tego, że prawa człowieka nie mogą być łamane, tego jak działa demokracja, jakie mają narzędzia wpływania na władzę, czym jest dyskryminacja, tolerancja, akceptacja, czym jest przywilej społeczny i jak walczyć z niesprawiedliwością, wyrównując szanse dla wszystkich, jak dążyć do pokoju na świecie, jak angażować się w działalność chartytatywną czy pomoc humanitarną i walczyć ze zmianą klimatu, w duchu feministycznej walki o siostrzeństwo i równe prawa.

Dlatego tak bardzo podoba mi się konkurs “Zostań panią ambasador” za edukacyjny i wzmacniający przekaz dla wszystkich dziewczyn. Bo tak bardzo jest ważne pokazywanie wzorów. I to robię i chciałabym robić. Osoby, które mnie inspirują i napędzają mnie do działania to między innymi Olga Drahonowska- Małkowska, twórczyni skautingu żeńskiego na ziemiach polski w czasach walki o niepodległość za pracę u podstaw społecznych i nastawienie na wychowanie kolejnych pokoleń, Janina Ochojska kobieta ogień, która potrafi mądrze pomagać ludziom na całym świecie i pomimo choroby nie zatrzymuje się tylko zmienia dalej świat, Maria Janion wyjątkowa wykładowczyni uczyła nas co znaczy być prawdziwym humanistą czy Olga Tokarczuk i jej niezwykła mądrość życiowa i czułość, której pełne są jej książki. Bardzo się cieszę, że znam też mądre doświadczone kobiety, które spotkałam na co dzień a które idą bez kompromisu przez życie. Dzięki takim inspiracjom jestem taka jaka jestem i tu gdzie jestem, postrzegając świat w określony sposób. Mama siłę żeby działać.

Dlatego patrząc na Malalę, Martina Luther Kinga, Matkę Teresę z Kalkuty, Janinę Ochojską, Olgę Małkowską, Olgę Tokarczuk, Mahatma Gandhiego czy Grethe Thumber myślę, że jeden głos może zmienić świat.

Aleksandra Orlikowska, laureatka konkursu Zostań Panią Ambasador

Opublikowano 14 October 2020